Związki z żonatym mężczyzną: czego się spodziewać i jak sobie z tym poradzić Romans z żonatym mężczyzną może przynieść wiele bólu i rzadko kończy się czymś dobrym. Każdy dokonuje wyboru sam, ale nie będzie zbyteczne patrzeć w przyszłość i dowiedzieć się, jakie doświadczenia czekają na kobiety, które zdecydują się WPHUB. zdrada. + 1. Redakcja WP Kobieta. 28-01-2020 15:43. Monika miała romans z żonatym mężczyzną. Liczy, że zostawi dla niej chorą żonę. Monika chce, aby partner zostawił dla niej żonę. Nie przeszkadza jej, że kobieta jest chora i właśnie dlatego nie może pozwolić sobie na bliskość z mężem. Odp: maz ma romans. Ewa, jeśli próbowałaś już z Nim rozmawiać i nie odniosło to skutku to może trzeba się zastanowić nad innym sposobem uświadomienia mężowi co może stracić angażując się w romans. Okazywanie Mu jak bardzo się boisz Jego odejścia nie jest chyba najlepszym sposobem na zatrzymanie go. Co może łatwiej? Machnął pióro i powiedział: „Adieu” i to jest to! Jest to możliwe, jeśli spotyka się z żonatym mężczyzną tylko kilka tygodni. Ale jeśli twój związek trwa tak długo, że jest mocno zakorzenione w sercu, a nie myśleć bez niego życia, aby powiedzieć „do widzenia” Och, to nie jest łatwe! Poseł Stanisław Pięta i Izabela Pek poznali się w podczas jednej z rocznic katastrofy smoleńskiej. O ich romansie rozpisują się tabloidy - jak informuje "Fakt", polityk PiS-u - "mąż Jak zakończyć romans z żonatym mężczyzną? 1. Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze. Ona albo ja. Jeżeli jeszcze zastanawiasz się, czy rzeczywiście wasz romans nie ma szans na przerodzenie się w trwały związek, możesz postawić sytuację na ostrzu noża: albo ona albo ja. Mężczyzna w obliczu takiego wyboru będzie musiał na poważnie xLav. ...no i skończyło się rumakowanie Teraz każde z was tj. ty i i twój kochanek, musicie zająć się własnym życiem i problemem. "od razu i usłyszałam, ze ciaze mam natychmiast usunąć. Bez zastanowienia, bo on nie bedzie finansować ,,lewego" dzieciaka, a jak urodze i wyjdzie na jaw, z kim mam dziecko, to on juz nie ma wtedy zycia." Akurat łaski nie robi w kwestii łożenia na "lewego dzieciaka", będzie musiał płacić alimenty, czy mu się to podoba, czy nie. Trafiłaś na wyjątkowego idiotę, choć dla ciebie też nie ma usprawiedliwienia. Zdecydował się na "lewy seks", to musi ponieść konsekwencje. Oczywiście, że będzie miał problemy w życiu osobistym, ale ponieważ zachowuje się jak ostatni tchórz bez godności, więc musisz myśleć o sobie, bo na niego nie masz co liczyć, co więcej, uważaj, żeby ci krzywdy nie zrobił. Najlepiej, jakbyś nie kontaktowała się z nim tymczasem, raczej zwróć się po wsparcie do najbliższych. Nie zajmuj sobie teraz głowy jego problemami, zadbaj o siebie. Z czym powinnaś się liczyć: *Jako samotnej matce, będzie ci ciężko samej, ale poradzisz sobie, jak większość kobiet w twojej sytuacji. *Z pewnością, straciłaś dużo na "rynku matrymonialnym". W/g wczorajszego artykułu na Onecie, około 1/3 osób wolnych nie chce wiązać się z osobą z dzieckiem. *Jeżeli zdecydujesz się na urlop wychowawczy, zostaniesz praktycznie bez środków do życia, a po powrocie możesz stracić pracę (mimo, że prawo gwarantuje ci powrót na dawne stanowisko, rzeczywistość jest nieco inna). *Musisz liczyć się z agresją kochanka, a nawet jego żony oraz całkowitym braku wsparcia w opiece nad dzieckiem (czyli dziecko nie będzie miało ojca, chyba, że spotkasz kogoś sensownego) *Musisz przygotować się i przetrwać walkę w sądzie o ustalenie ojcostwa i alimenty. *Jeżeli usuniesz ciążę, do końca życia będą dręczyły cie wyrzuty sumienia, choć niekoniecznie, zależy od charakteru. *Jeśli zdecydujesz się urodzić, to mimo wszystkich problemów, dziecko będzie dla ciebie ogromnym szczęściem i ze wstydem będziesz wspominać chwile, gdy myślałaś o aborcji. Podsumowując - zadbaj teraz o siebie, odetnij się od ojca dziecka, bo nic dobrego nie czeka cię z jego strony, zwróć się z problemem do najbliższych. Nawet, jeśli jesteś trollem, to także warto zastanowić się nawet nad wyimaginowanym problemem. Związek z żonatym mężczyzną nie znajduje akceptacji ze strony otoczenia, a kobiety, które zostają kochankami często są postrzegane jako femme fatale. Czasem płacą też dużą cenę za romans. - W duchu czułam, że powinnam to wtedy skończyć, ale każdy, kto się kiedyś zakochał, wie jakie to trudne - powiedziała Sandra, która kilka lat temu związała się z żonatym mężczyzną. Naszą rozmówczynią była też zdradzana żona. Co czuła, gdy dowiedziała się o niewierności męża? Co czuje zdradzana żona? "Strasznie to odchorowałam"Kiedy wybucha uczucie i zakochani zaczynają snuć plany na przyszłość, nikt nie przypuszcza, że kiedyś w związku pojawi się ktoś trzeci. W końcu wierność i zaufanie to fundamenty udanej relacji, więc mało kto zakłada, że zostanie zdradzony. Czasem potrzeba wielu lat, żeby dojrzeć do decyzji o rozstaniu i rozpoczęciu nowego etapu. Swoją historię opowiedziała nam Kasia, która dopiero po kilkunastu latach zdecydowała się na rozwód z niewiernym mężem. - Jestem już 5 lat po rozwodzie. Nie wiem, ile razy mąż był mi niewierny, bo trudno komuś takiemu wierzyć na słowo. Ja wiem o 3 kochankach w ciągu prawie 14 lat małżeństwa. Dzisiaj już mówię o tym spokojnie, bo minęło dużo czasu, ale przypłaciłam to wszystko depresją, nerwicą, bezsennością. U nas w domu mąż pracował, a ja zajmowałam się domem i dzieckiem. O pierwszej zdradzie dowiedziałam się jeszcze przed ślubem, ale byłam wtedy młoda i naiwnie uwierzyłam, że to był tylko jeden raz. Drugi raz był kilka lat po ślubie, ale dowiedziałam się o nim, jak już złożyłam papiery rozwodowe. Dopiero wtedy powiedziała mi o tym nasza znajoma. W moim przypadku okazało się, że to prawda co mówią, że żona dowiaduje się o zdradach na końcu. Trzeci raz był już ostatnim, bo powiedziałam w końcu dość. Jak już ktoś był zdradzany, to łatwo mu poznać, że coś się znowu złego dzieje. Widziałam, jak chowa telefon, wychodzi wcześniej do pracy i późno wraca. On się zapierał, że nie ma kochanki, ale jak znalazłam rachunek ze sklepu z biżuterią, to już miałam pewność – powiedziała Kasia. Choć decyzja o rozwodzie była przemyślana to rozstanie z niewiernym mężem odbiło się na jej zdrowiu. - Najpierw strasznie to odchorowałam, byłam na lekach uspokajających, ale w końcu sobie pomyślałam, że koniec z tym. Córka się za niego wstydziła, bo ludzie plotkowali o tym. I widziałam jak ją dużo to kosztowało, miała 12 lat i wchodziła w trudny wiek. I jak powiedziała mi, że wolałaby, żebyśmy się rozwiedli, to postanowiłam, że muszę dać sobie radę sama. Nie chciałam, żeby moje dziecko wyniosło z domu taki wzorzec. Nie chciałam rozwodu z orzeczeniem o winie, bo wiedziałam, że to się będzie ciągnęło latami. Wywalczyłam dobre alimenty dla córki i dzięki pomocy mojej siostry poszłam do pracy. Jego kochanki nie poznałam oficjalnie i udało mi się na prośbę córki wynegocjować, żeby na spotkania mój były mąż przychodził sam. Ale wiem jak ona się nazywa i jak wygląda. Jest sporo młodsza ode mnie. Staram się do tego nie wracać i nie użalać się nad sobą. Od rozwodu jestem sama, ale lepiej się czuje teraz niż w małżeństwie, bo wtedy byłam bardziej samotna. Teraz mam na wszystko czas i jestem szczęśliwa, a już na pewno szczęśliwsza i spokojniejsza niż przed rozwodem – powiedziała czuje kochanka? "Panicznie bałam się, że się wyda"Powodów dla których kobiety wiążą się z żonatymi mężczyznami jest co najmniej kilka. Dla jednych takie rozwiązanie wydaje się być komfortowe – romans oznacza brak zobowiązań, które na niektórych działają jak straszak. Bywa również, że kochanki, podobnie jak żony, żyją w kłamstwie i same nie mają pojęcia, że ukochany prowadzi podwójne życie. Początkowo, w takiej sytuacji była Sandra, która opowiedziała nam o swoim Rzeczywiście związałam się kiedyś z żonatym mężczyzną. To jest dosyć trudne doświadczenie dla mnie i długo nie umiałam o tym rozmawiać. Mojego partnera poznałam na wyjeździe służbowym, pracowaliśmy w tej samej firmie, ale nie mieliśmy ze sobą za wiele styczności, więc wcześniej znaliśmy się głównie z widzenia. Wydawał mi się bardzo zadufany w sobie i jakoś nawet nie miałam ochoty go bliżej poznawać. Ale w nowym miejscu, z dala od firmy jakoś szybciej złapaliśmy kontakt. Drugiego dnia wieczorem całą grupą poszliśmy na miasto. Właściwie cały wieczór rozmawiałam głównie z nim i muszę powiedzieć, że byłam nim oczarowana. Był 8 lat starszy ode mnie i miał dobre stanowisko, a ja dopiero zaczynałam pracę i imponowało mi, jak dużo już osiągnął. Poza tym tak jak ja bardzo lubił podróżować i cały wyjazd opowiadał mi o miejscach gdzie był. Ja pochodzę z małego miasta i nigdy nie poznałam nikogo nie nosił obrączki i nie opowiadał o rodzinie, a ja szczerze mówiąc nie wpadłam na to, żeby o to zapytać. Myślałam, że skoro jest mną zainteresowany, to znaczy, że jest wolny. Po powrocie znalazł mnie na Facebooku i zaczął pisać. Przez pierwsze tygodnie to była zwykła znajomość, to znaczy ja byłam nim oczarowana, ale do niczego między nami nie doszło. Zanim zaprosił mnie na pierwszą randkę minął chyba miesiąc. Wtedy mi się to podobało, że poznajemy się powoli i on na nic nie naciska, nie próbuje przyśpieszyć. Właściwie od pierwszej randki byliśmy już parą. Spotykaliśmy się 2-3 razy w tygodniu, nie licząc pracy, chociaż akurat tam nie spędzaliśmy razem czasu. W pracy powiedziałam o nas tylko jednej koleżance. On też jakoś nie obnosił się, że jesteśmy parą, chociaż wiedział o nas jego kolega z działu – powiedziała Sandra. O tym, że jej partner ma żonę, Sandra dowiedziała się przez przypadek. Jednak mimo to postanowiła dać mu szansę. - W ogóle nie podejrzewałam, że coś może być nie tak, nawet jak gdzieś wyjeżdżał, to nie miałam żadnych myśli, że mnie okłamuje. Ale kiedyś jego koleżanka z działu, opowiadając jakoś historię, wtrąciła anegdotę o jego ślubie. W pierwszej chwili pomyślałam, że jest rozwiedziony, więc nie chciałam robić afery. Ale jak zobaczyłam jego minę, to już wiedziałam, że nie. Powiedziałam mu, że nawet nie chcę słyszeć o tym, że z żoną mu się nie układa, że nic ich nie łączy, bo i tak mu nie uwierzę. Oczywiście chciałam z nim zerwać, ale nie wiem, dlaczego nie zrobiłam tego. Może za to, że zamiast się tłumaczyć i kłamać powiedział wprost, że ma żonę i czuje się z tym fatalnie, ale zakochał się. Mówił, że bał się mi powiedzieć, bo wiedział, że nie będę chciała z nim być. W duchu czułam, że powinnam to wtedy skończyć, bo jak zaufać komuś, kto nie powiedział mi, że ma żonę? Ale każdy, kto się kiedyś zakochał, wie jakie to trudne. Dałam mu czas – pół roku, żeby to skończył, bo inaczej z nami koniec. I z tego pół roku zrobiły się dwa lata. Czułam się okropnie z tym, że jestem czyjąś kochanką i chociaż prawie nikt o tym nie wiedział, to panicznie się bałam, że to się wyda. Poza tym dochodziły takie proste, techniczne sprawy jak wesela czy święta. Wiedziałam, że on nie będzie mógł ze mną iść, a ja musiałam ciągle kłamać dlaczego znowu jestem sama – kontynuowała swoją opowieść Sandra. W końcu po latach czekania, postawiła ukochanemu Historia skończyła się tak, że moja siostra zaszła w ciążę, urodziła synka i cała rodzina, łącznie ze mną oszalała na jego punkcie. I wtedy pomyślałam, że też chcę być już mamą i mieć normalny dom. I powiedziałam mu o tym, że chcę mieć z nim dziecko, ale nie za jakiś czas czy rok, dwa tylko teraz. I jak mi powiedział, że nie jest gotowy, to już wiedziałam, że on się nie rozwiedzie. Nie chcę powiedzieć, że nigdy mnie nie kochał, ale to typ człowieka, który woli tkwić w starym układzie. Tego samego dnia, co z nim zerwałam złożyłam wymówienie w pracy. Przez pierwsze tygodnie dzwonił do mnie, pisał, chciał się spotkać, ale ja już nie chciałam tego dłużej ciągnąć. Przez rok byłam sama i nie umiałam sobie z tym poradzić, że tkwiłam w czymś takim. Im więcej mijało czasu, tym gorzej się z tym wszystkim czułam, przytłoczyło mnie to. Bałam się, że kiedyś mój następny partner się o tym dowie i mnie skreśli, albo, że karma wróci i kiedyś to ja będę zdradzana. Poszłam na terapię, żeby sobie z tym poradzić i lepiej zrozumieć siebie. Chociaż wiem, że czasami ludzie się rozstają dla tej drugiej i są szczęśliwi, ale myślę, że większość osób się oszukuje. Nie mamy kontaktu, ale z tego co wiem, nadal jest z żoną. Jestem przekonana, że ona nic nie wie, że była zdradzana – powiedziała. Trudno jednoznacznie stwierdzić, co sprawia, że kobiety decydują się na romans z żonatym mężczyzną. Być może naiwnie wierzą, że ukochany zmieni dla nich całe swoje życie, albo kierują się sercem, nie dopuszczając głosu rozsądku. Jednak zarówno kochanki, jak i zdradzane żony prócz miłości do jednego mężczyzny, często łączy coś jeszcze - nadzieja, że w jego sercu jest się tą "pierwszą". Zobacz także:Zobacz wideo: Zdrada w wielkim mieścieZdrada w wielkim mieścieŹródło: Dzień Dobry TVNAutor:Martyna TrębaczŹródło zdjęcia głównego: ShaneKato/GettyImages Jak pokazuje statystyka, co czwarty małżonek zdradza „Okres ochronny” trwa zaledwie dwa lata. Już po dwudziestu czterech miesiącach od ślubu partnerzy zaczynają oglądać się za innymi. Ich romanse trwają przeciętnie pół roku, jeśli nie zakończą się rozpadem małżeństwa W tym czasie zdradzający wyciągają, często ze wspólnego portfela, średnio po kilka tysięcy złotych Romans z rozrzutnym – Co czwarty małżonek zdradza. A w każdym razie tak podają statystyki – opowiada 32-letnia księgowa Magda. – Ale nie wierzyłam, że spotka to mnie. Byliśmy z Mirkiem szczęśliwi. Mieliśmy podobne oczekiwania wobec życia, ceniliśmy małe przyjemności, nigdy nie marzyliśmy o luksusie. Tak w każdym razie sądziłam, dopóki nie znalazłam w kieszeni jego najlepszego garnituru rachunku za restaurację. Nie byle jaką. Atelier Amaro: tysiąc złotych za grasicę z sarny i kroplę rosy z sosny. A przecież ilekroć przebąkiwałam, że chciałabym pójść do jednej z restauracji Magdy Gessler, mówił, że przecież świetnie gotuję, więc w domu je się lżej i zdrowiej. – Pewnie szef kazał mu zaprosić na kolację tę delegację z Niemiec – wmawiałam sobie. – Miałam szczęście i pecha, że do tej pory nie mieliśmy przed sobą tajemnic. Znałam PIN-y do jego kont, a on do moich. Ale gdy chciałam sprawdzić jego wydatki przez internet, okazało się, że zmienił hasła dostępu. W tym samym czasie zaczęła zapełniać się jego szafa. Do tej pory zaraz po pracy wyskakiwał z garnituru i zakładał bojówki, których szczerze nienawidziłam. Nagle spodobały mu się wąskie dżinsy i białe koszule. Namawiałam go na nie od lat, ale nie kazałam mu wydawać na nie 300 zł od sztuki! Magda podeszła do swoich podejrzeń ostrożnie. Chciała zebrać więcej dowodów, żeby nie zranić męża fałszywymi oskarżeniami. Jednak miarka się przebrała, gdy powiedział, że wyjeżdża na weekend. „Z kolegami, na działkę, jak zawsze”, twierdził. Nie odpuściła. Znalazła rezerwację na pięciogwiazdkowy hotel w Sopocie. Pokój dwuosobowy z widokiem na morze za 600 zł za noc. Wtedy było już wszystko jasne. „To się po prostu stało. Basia potrafi mnie słuchać”, próbował się tłumaczyć Mirek. – Nowa asystentka szefa. Mogłam się domyślić. Kilka razy wspomniał, jak świetnie sobie radzi w pracy – opowiada Magda. – Najgorsze było to, że on tylko czekał, aż się domyślę, bo nie miał odwagi przyznać się sam. Spakował walizki i na odchodne poprosił mnie o 50 zł na taksówkę, bo zabrakło mu gotówki... Kolacje w restauracji: 1000 złWeekend w Sopocie: 2000 złNowa garderoba: 8000 złDrinki na mieście: 500 złBiżuteria: 1500 złOgólny koszt romansu: 13 tysięcy złotych Romans na kredyt Kasia i Wojtek dopiero co spłacili ostatnią ratę za samochód. Później starali się o kredyt na mieszkanie, pomieszkując kątem u rodziców. – Mieliśmy dla siebie tylko jeden pokój. Ale to nie miało znaczenia. Byliśmy pół roku po ślubie, zakochani jak nastolatki. A w każdym razie tak mi się wydawało – opowiada Kasia. – Któregoś dnia Wojtek zapytał, czy mogłabym przepisać na niego samochód, który do tej pory był naszą współwłasnością. „Więcej nim jeżdżę, tak będzie rozsądniej” – tłumaczył. Nie wzbudziło to moich podejrzeń, bo niby dlaczego miałabym nie ufać własnemu mężowi? Przecież wszystko mieliśmy wspólne. Czerwona lampka zapaliła mi się tydzień później, gdy Wojtka przywiózł z pracy kolega. „Miałeś wypadek?” – zapytałam przerażona. „Sprzedałem tego gruchota, kupię nam nowe, fajniejsze auto” – rzucił. Teraz się wstydzę, że nie zrobiłam mu awantury. To on zachowywał się jakby był obrażony. Nie odzywał się do wieczora, tylko nerwowo pisał coś na telefonie. Gdy poszedł do łazienki, podejrzałam SMS-a: "Wszystko załatwione, dostaniesz pieniądze", wysłane do niejakiej Ani – opowiada Kasia. Nawet się nie rozpłakała. Zastygła w niemym oczekiwaniu. Gdy zobaczył ją z telefonem w ręce, zbladł. Nie chciał oszukiwać Kasi. Wyznał, że 15 tysięcy złotych, które uzyskał ze sprzedaży samochodu przekazał na wychowanie nieślubnego dziecka, synka Adasia. Z jego matką, Anią spotykał się jeszcze przed ślubem z Kasią. Gdy zaszła w ciążę, spanikował. Wybrał narzeczoną. Ale Ania postanowiła urodzić. „Nie mogłem jej przecież zostawić z niczym”, tłumaczył Kasi. Na rozwód ich póki co nie stać, ale z ubiegania się o kredyt na mieszkanie rezygnują. Kasia nie chce mieć wobec Wojtka żadnych zobowiązań. A już na pewno nie finansowych. Czynsz za mieszkanie Ani: 500 zł miesięcznieKoszt utrzymania dziecka: 1500 zł miesięcznieDług zaciągnięty u Kasi: 7500 złOgólny koszt romansu na dzień dzisiejszy: 15 tysięcy złotych Romans na koszt męża – Wyciągnęłam z portfela Andrzeja 300 zł. Na pewno nie zauważy – tłumaczy się Ela. – Pomyśli, że wydał więcej na benzynę, usprawiedliwiałam się. W kolejnym tygodniu „pożyczyłam” kolejne sto złotych. I kolejne. Bo Kuba chciał nową koszulę. Albo marynarkę. Ale gdy zaczął wspominać o iPadzie, wartym ponad 1500 złotych, powiedziałam „basta”. Obraził się, zagroził odejściem. Co miałam zrobić? Zakochałam się jak pensjonarka. Ja, poważna 45-letnia żona i matka. W nim, 25-letnim aplikancie mojego męża. Czy ja do szczętu zwariowałam? – oskarża się Ela. – Gdy zaczął grozić, że powie o nas Andrzejowi, wiedziałam, że muszę uciekać. Ale on mnie opętał. Młody, przystojny, przebojowy. Andrzej wracał do domu coraz później. Zamiast rozmawiać, coraz głośniej włączał telewizor. O nie! Nie tak miało być. Obiecywał, że jak rozkręci kancelarię, a ja odchowam dzieci, będę mogła wrócić do pracy. Też skończyłam aplikację radcowską. Mieliśmy razem prowadzić biznes. Z czasem zrozumiałam, że pieniądze dają mu nade mną władzę. To, że co miesiąc dawał mi „kieszonkowe”, miało być gwarancją, że nigdy go nie zostawię. No to masz się z pyszna, myślałam mściwie – opowiada Ela. I pobierała kolejne „haracze” od Andrzeja. – On chyba udaje, że nie wie, o co chodzi… Ale moja zemsta wcale nie jest słodka. Gadżety: 2000 złUbrania: 2000 złKolacje: 1000 złNoce spędzone w hotelu: 3000 złOgólny koszt romansu: 8 tysięcy złotych Dlaczego zdradzamy? Jak pokazuje statystyka, co czwarty małżonek zdradza. „Okres ochronny” trwa zaledwie dwa lata. Już po dwudziestu czterech miesiącach od ślubu partnerzy zaczynają oglądać się za innymi. Ich romanse trwają przeciętnie pół roku, jeśli nie zakończą się rozpadem małżeństwa. W tym czasie zdradzający wyciągają, często ze wspólnego portfela, średnio po kilka tysięcy złotych. Jak się więc uchronić przed zdradą? Sprawdzać wyciągi z konta. Sposób niezawodny nie jest, ale zdaniem psychologów, wszelkie rewolucje w zachowaniach konsumenckich, zmiany upodobań i stylu życia mogą świadczyć o tym, że nasz współmałżonek pozostaje pod wpływem „tej trzeciej” albo „tego trzeciego”. Zawczasu chrońmy więc serce i… portfel. Niesprawiedliwe - chciałbyś powiedzieć. Mnie się na pewno uda - pragnąłbyś dodać. Jest taka szansa, ale… Zanim przejdziemy do sedna sprawy, dobrze, żebyś wiedział: około 1 na 10 romansów kończy się długotrwałym związkiem, nie wiesz, co znaczy życie w małżeństwie, dopóki się nie ożenisz, twoja rodzina (zwłaszcza córki) nigdy nie wybaczy ci skoku w bok. Kiedy facet z rodziną angażuje się w romans, być może nie myśli o nim w kategoriach stałego związku, lecz jeśli przygoda ta trwa odpowiednio długo, prędzej, czy później rodzą się poważne pytania. Nie różni się to niczym od tego, co znasz z czasów, gdy chodziłeś na randki, jeszcze zanim się ożeniłeś - to zazwyczaj kobieta pierwsza zaczyna rozmawiać o "poważniejszym zaangażowaniu się". Niektórzy faceci bawiący się w romanse przenigdy nie pomyśleliby o takim rozwoju wypadków. Inni z kolei widzą nową kobietę jako antidotum na ich własne, rozpadające się małżeństwo lub jako tę, którą powinni byli poślubić kiedyś zamiast obecnej żony. Statystyki zdrad są przeciwko tobie Powinieneś wiedzieć, że statystyki zdrad przemawiają zdecydowanie na twoją niekorzyść. Badania wskazują, iż jedynie 1 na 10 romansów prowadzi do długotrwałego związku, a spośród tych nielicznych, jedynie 10% to związki na całe życie. To oznacza, że twoje szanse na pozostanie z nową partnerką na lata wynoszą jeden do stu! A tobie wydawało się, że 50-procentowy wskaźnik rozwodów jest wysoki... Jedną z przyczyn, dla których tak mało romansów przeradza się w życiowe związki jest wzajemna świadomość, że obie zaangażowane strony są skłonne do zdrad, która z kolei prowadzi do braku zaufania w przyszłości. Romans to nie jest rzeczywistość Niektórzy mężczyźni dla nowej kobiety poświęcają swoje kariery, dzieci, domy i cokolwiek innego posiadają. Większość z tych facetów kończy w separacji, ponieważ tak naprawdę trafiają z deszczu pod rynnę. Romanse nie są najlepszą ucieczką od nieudanych małżeństw, a jedynie pogarszają sytuację. Jeśli jesteś w trakcie romansu, terapeuta poleciłby ci, byś - przynajmniej tymczasowo - zrezygnował ze związku na boku zamiast z małżeństwa i zastanowił się, co jeszcze jesteś w stanie zrobić, aby ratować stary układ. Dopiero wtedy, jeśli uznasz, że małżeństwa nie da się już ocalić, lepiej będzie je zakończyć, niż kontynuować podwójne życie. Zapamiętaj, że namiętny romans jest czymś kompletnie innym, niż miłość i długotrwały, poważny związek. Nie odwiedzisz jej dziadków, nie będziesz wspólnie z nią wypełniał zeznania podatkowego, nie wychowasz z nią swoich dzieci. Romans i małżeństwo to dwa inne światy i nie dowiesz się, co oznacza życie w małżeństwie z daną kobietą dopóki się z nią nie ożenisz. Konsekwencje zdrady dla twoich dzieci Nie spodziewaj się, że twoje dzieci nigdy nie dowiedzą się o twoim romansie. Prędzej, czy później, bez niczyjej pomocy same się zorientują, a ciebie dopadną konsekwencje zdrady. Kiedy twoje dzieciaki będą wystarczająco dorosłe, aby zrozumieć, że zostawiłeś ich matkę, będą czuły, że zdradziłeś nie tylko ją, ale także je. To poczucie jest wyjątkowo silne wśród dziewcząt. Jedna z moich córek, która dopiero co wchodziła w dorosłe życie, pewnego dnia oświadczyła, że gdyby odkryła, iż miałem romans za plecami jej matki, nigdy by mi nie wybaczyła. Na pytanie, dlaczego przeszło jej to przez myśl oraz czy powiedziała to samo matce, odrzekła "Wiem, że mama zrobiłaby to samo!". Po prostu bycie facetem stawia cię na z góry przegranej pozycji wśród twoich córek, przypuszczalnie dlatego, że nieraz ich chłopacy zachowywali się wobec nich jak dupki. Okoliczności łagodzące, takie, jak nieistniejące życie seksualne z żoną, na pewno nie zostaną zaakceptowane przez twoje dzieci. Co więcej - jeśli ty i twoja nowa miłość zechcecie zamieszkać razem, twoje dzieciaki niemal na pewno jej nie zaakceptują i wystawią wasz związek na prawdziwie ciężkie próby, sprowokujesz bezsensowne wybory i niekończące się dylematy. Doprawdy – nieciekawe to perspektywy. Dlatego dobrze się zastanów, zanim zdecydujesz, że zmieniasz model żony na nowszy. Aleksander Sienkiewicz Wejdź na FORUM! ❯ Jak mogłaś być taka głupia. Przecież masz męża, dzieci, super dom, pracę, po co Ci to było? Słyszy niejedna kobieta, która uwikłała się w romans. Czasami próbuje się bronić, mówiąc: On był taki miły, opiekuńczy, czułam się przy nim wyjątkowa. Jednak to za mało, by uzyskać rozgrzeszenie. Odpowiedź pada natychmiast – Czy to powód, by od razu wskakiwać mu do łóżka?I tak można byłoby kontynuować tę rozmowę w podobnym tonie w nieskończoność, krytykując kobietę, która pogubiła się i popełniła „największy błąd w życiu”. Odtwarzając w ten sposób miliony podobnych dyskusji przeprowadzonych w każdym zakątku świata, ale co to by dało? Na niewiele by się to zdało….Chyba, że naszym celem jest sobie ulżyć, pastwiąc się nad drugim dyskusjach na temat zdrad i romansów zazwyczaj zapomina się o jednej istotnej rzeczy, której zrozumienie pozwala spojrzeć na sprawę całkiem na myśli niewinne, podstępne początki rzadko zaczyna się perfidnie. Nie wygląda to tak, że poznajemy osobę i od pierwszego spojrzenia robimy wszystko, by zaciągnąć ją do sypialni. Pewnie, zdarza się podobne sytuacje, ale zdecydowanie częściej jest prostu jest miło. I nic więcej. A to usypia naszą czujność. Romans to nie jest coś, czego chcesz. To przychodzi samo i nie pyta o pozwolenie albo opinie. Zaczyna się zupełnie niewinnie – od rozmów. Coraz częstszych. To nic złego, przecież…*Na swojej drodze spotykasz mężczyznę, który spogląda na Ciebie z błyskiem w oku. Docenia Twoje zaangażowanie w pracy, chwali osiągnięcia, jest miły i uprzejmy. Przepuszcza w drzwiach, pomaga w drobnych codziennych czynnościach. Jeśli jest to romans w biurze, może być tak, że On zwyczajnie lubi z Tobą pracować. Razem realizujecie poszczególne projekty, bo świetnie Wam się współpracuje. Działacie intuicyjnie, szybko i z doskonałym efektem. Nic dziwnego, że z czasem zaczynacie tworzyć zgrany duet oddelegowany do najważniejszych zadań. Szef, który widzi, że świetnie Wam się razem działa, sprawia, że spędzacie razem coraz więcej jakoś chętniej człowiek zaczyna chodzić do pracy, a i do domu nie bardzo mu się chce wracać. Praca staje się bardzo przyjemna, a życie szczęśliwe, kiedy się jest w już wystarczy, by stworzyć podatny grunt do…przyjaźni. Z czasem coraz więcej czasu zajmują Wam rozmowy na tematy prywatne. Zaczyna Was łączyć pasja do podróżowania, wymieniacie się ulubionymi książkami, rozmawiacie o obejrzanym filmie. Zaczynacie razem chodzić na przerwy. Skoro jest tak miło, to czemu nie pogadać przy kawie? A może pójść razem na lunch?Twój partner słyszy w domu coraz częściej o koledze w pracy. Opowiadasz o kolejnych wspólnych sukcesach, z dumą mówisz o tym, że szef WAS pochwalił. Mąż gratuluje, ale jest powściągliwy w okazywaniu radości. Ty nie widzisz nic złego w tym, że dobrze dogadujesz się z kolegą w pracy. Mąż jest jednak zazdrosny. Dla Ciebie to jednak nie powód, by coś zmieniać w układzie, który tak dobrze funkcjonuje. Prawda?Czas mija. Poznajesz kolegę z pracy coraz lepiej. On narzeka na swoją partnerkę. Coraz częściej Ci się zwierza. Ty zauważasz ku swojemu zaskoczeniu, że w Twoim życiu od dawna nie jest tak, jak tego pragnęłaś. Męża kochasz, ale brakuje Ci tego „czegoś”, świeżości, pasji i zapomnianego łaskotania w zdziwiona, bo zauważasz, że te uczucia pojawiają się w towarzystwie razem pracujecie, on przypadkiem dotyka Twojej dłonie, nachyla się nad Tobą i pozostaje w tej pozycji o sekundę dłużej niż wymaga tego sytuacja. Zauważasz, że wpatruje się w Ciebie, gdy wydaje mu się, że tego nie czy później przychodzi czas wyjazdu służbowego, konferencji. Tam obowiązki, a po nich zabawa, alkohol…i wspólny taniec. Najpierw się wygłupiacie, dobrze razem bawicie, a potem alkohol uderza do głowy i Wasze usta zbliżają się niebezpiecznie blisko. Opamiętanie może nie przyjść…W jego miejscu często kiełkuje myśl, a co tam raz się żyje. Przecież to tylko chwila przyjemności. Należy Ci się…Po ustach przychodzi czas na kolejne części ciała, które pragną zbliżyć się do siebie jeszcze bardziej… Czasami zdarza się to na pierwszym wyjeździe, innym razem na drugim, trzecim czy dziesiątym…Emocje są tak duże, ze mąż, żona, dzieci zdają się zupełnie w tym nie przeszkadzać. Twoja głowa jest zaprzątnięta drugą osobą. Zaczynasz tęsknić, bardzo tęsknić. Chcesz być przy niej. Rozmawiać, przytulić. Niekoniecznie myślisz o seksie. Chodzi o więź emocjonalną i bliskość. W końcu chce Ci się żyć! Czujesz się, jakby dodano Ci skrzydeł. A że związek nie ma żadnej przyszłości, bo oboje macie rodziny? Nieważne, nie chcesz o tym myśleć. Nie potrafisz. Nie potrafisz skończyć. Bo niby jak ? Zresztą nie chcesz tego kończyć. Miłość jest jak narkotyk. Bardzo mocny narkotyk. Nie możesz uwierzyć, ze mając 35+ to Cię znowu spotkało…I romans niewinne. Zaangażowanie usprawiedliwiane na każdym kroku, bo przecież jest miło, to nic takiego. Przyjaźń, która podobno może istnieć między mężczyzną i kobietą zbyt często przeradza się w coś więcej. Wpaść w taki układ nietrudno, zwłaszcza jeśli jest się w długoletnim związku, w którym zaczyna się robić nudno, wkracza rutyna i zabijające kreatywność się to skończy? Razem się łudzicie, że Wy jesteście wyjątkowi. Że tyle złego pisze się o romansach w pracy, ale Wy jesteście szczególni. Wam się uda. Bez konsekwencji. Jak się to skończy ? Pewnie źle, na pewno źle. To uczucie jest skazane na porażkę w dniu w którym się pojawiło.„Nie ma romansów nieskonsumowanych” Maria Dąbrowska*- cytaty pochodzą z komentarza użytkownika podpisującego się jako Anonim pod tym artykułem na stronie

jak długo trwa romans z żonatym