Ujmując skrótowo, mamy do czynienia ze zderzeniem różnych, nawet sprzecznych systemów etycznych, zarówno w fakcie śmierci Ulmów jak w obecnej dyskusji, która jest niestety dość płytka i śladowa. Po pierwsze chodzi o etykę zabójców, czyli niemieckich oprawców wraz z ich poplecznikami, czyli donosicielem i wykonawcami. The latest career statistics for Adam Kokoszka, including all international and domestic goals, appearances, cards and more, all from FootballCritic O szkoleniu dzieci i młodzieży, ale także o spadku z PKO Ekstraklasa Wisła Kraków oraz Bruk-Bet Termalica Nieciecza KS porozmawiamy dziś z byłym Gościem Cafe Tarnów był Adam Kokoszka Jump to Adam postanowił przywieźć matkę do siebie i swojej żony, mimo że mieszkali w ciasnym mieszkaniu z jedną sypialnią. Wkrótce po przybyciu matka Adama podsłuchała kłótnię między nim a jego żoną na temat jej obecności. Jednak piętnaście minut później siedzieli razem pijąc herbatę. Adam i jego żona, L Adam Kokoszka lengyel válogatott labdarúgó, jelenleg a Torpedo Moszkva játékosa. Posztját tekintve belsővédő. Adam Kokoszka și Śląsk Wrocław · Vezi mai mult » Campionatul European de Fotbal 2008 – Grupa B. Grupa B a Campionatului European de Fotbal 2008 este una dintre cele patru grupe cuprinzând țări prezente la Campionatul European de Fotbal 2008. Nou!!: Adam Kokoszka și Campionatul European de Fotbal 2008 – Grupa B · Vezi mai mult » 02lixS. Marek Saganowski: Tak. Można powiedzieć, że miałem okres kwarantanny, ale zostałem przywrócony do grania. 10 stycznia stawiam się na treningu i wyjeżdżam z Legią Warszawa na obóz. Przeczuwał pan, że wszystko zakończy się happy-endem? Marek Saganowski: Od kilku tygodni byłem przygotowany na to, że wrócę. Jest zagrożenie, że stan zdrowia znowu się pogorszy? Marek Saganowski: Absolutnie nie. Poza tym będę pod stałą kontrolą lekarzy. Kiedy pojawiło się ryzyko, od razu przestałem grać. Teraz na szczęście wszystko się wyjaśniło. Nikt nie pozwoliłby mi przecież grać, gdyby było choć najmniejsze zagrożenie. Jak pan przeżywał ten okres? Marek Saganowski: Zaczynałem wierzyć, że wrócę w momencie, gdy wyniki stawały się lepsze. A że poprawiały się dosyć szybko, nie miałem momentu zwątpienia. Ale przyznaję, czułem ogromny dyskomfort. Wypadłem z „kolejki górskiej" w świetnym dla siebie momencie. Strzelałem dla Legii Warszawa wiele goli, dostałem powołanie do kadry. W trudnym czasie wspierała mnie jednak rodzina, załatwiałem też różne sprawy i to odciągało mnie od problemów. Choć to że przestałem grać, porównując do problemów innych ludzi, naprawdę nie było końcem świata. To sobie powtarzałem. Miał pan już plany, co będzie robił, jeśli nie wróci do futbolu? Marek Saganowski: W pewnym momencie każdy zaczyna myśleć nad planem awaryjnym, zwłaszcza że kariera piłkarza nie trwa wiecznie. Z żoną planowaliśmy przyszłość już gdy wracałem do Polski w 2011 r. Chciałbym skończyć szkołę trenerską i zająć się trenowaniem, poza tym chcę zrealizować kilka biznesów niekoniecznie związanych z piłką. Jan Urban na spekulacje dotyczących nowego napastnika odpowiadał: „Jest Marek Saganowski". Marek Saganowski: Bardzo mnie to budowało. Pamiętam, że jak przyszedłem do trenera z pierwszymi wynikami, powiedział: „Spokojnie, nie martw się, daj sobie trochę czasu". Wówczas praktycznie się poddałem, byłem w naprawdę złym stanie. Trener podtrzymywał mnie na duchu, nigdy mu tego nie zapomnę. Zrobił to co powinien, a nawet więcej. Denerwowały pana spekulacje, że do Legii trafi ten lub inny piłkarz? Marek Saganowski: Mnie to nie interesuje. Dla mnie istotne jest to, że wracam do zespołu, zdrowy i gotowy do rywalizacji. Do Legii Warszawa może przyjść napastnik, ale będzie przecież grał ten, który wygra rywalizację. Myśli pan jeszcze o reprezentacji? Marek Saganowski: Oczywiście, że tak. Jeżeli wrócę do formy, którą prezentowałem przed kwarantanną, to na pewno dostanę powołanie. >> Legia Warszawa rozbije atak Polonii Warszawa! To historia rodu o niemieckich korzeniach, który na wskroś polskim się stał. Za przywiązanie do polskości Goetzowie-Okocimscy zapłacili bardzo wysoką cenę. W Okocimiu 21 października odbył się pochówek barona Antoniego Jana Goetza-Okocimskiego, ostatniego męskiego potomka z rodu, który osiadł tu w 1845 r. i sprawił, że zapomniana galicyjska wieś stała się sławna na całe Austro-Węgry, a później wolną Polskę i ówczesną Europę. I to za sprawą nie tylko produkowanego tu na ogromną skalę piwa, które rzekomo płynęło tu rzeką. Rodzina fundowała kościoły, szkoły, wspomagała polską armię i budowę polskiej państwowości po 1918 roku. W obronie Polski również walczyła. Ich rodzinna zasada: „Będziemy szczęśliwi, jeśli ludzie wokół nas będą szczęśliwi” przyświecała budowie ich potęgi. Jan Ewangelista – król piwa Nie urodził się baronem, nie miał też szlacheckich korzeni – pochodził z niemieckiej rodziny rolniczo-piwowarskiej. Jako 19-latek piechotą przebył południowe Niemcy, północną Szwajcarię i Austrię, gdzie zatrudniał się w lokalnych browarach jako pomocnik piwowara. Mając blisko 30 lat, 26 kwietnia 1845 r., Jan Ewangelista Goetz przyjeżdża do Okocimia. Wchodzi w spółkę z miejscowym właścicielem dóbr i buduje browar, którym od 1852 r. zarządza już sam, a zyski inwestuje. Ten „król piwa”, jak nazywa go brzeski historyk Jerzy Wyczesany, staje się właścicielem kolejnych browarów, folwarków, kopalni oraz posiadłości ziemskich w Okocimiu, Tymowej, Uszwi, Porębie Spytkowskiej, Zawadzie Uszewskiej, Słotwinie, ale także w okolicach Mielca, powiecie tarnobrzeskim, Fryburgu czy Szwajcarii. Piastuje przy tym wiele społecznych funkcji i funduje pierwszą w Okocimiu szkołę, którą później rozbudowuje. Za jego staraniem powstaje tu także parafia, której funduje neogotycki kościół i plebanię. Zakłada w Okocimiu bibliotekę i straż ogniową, często osobiście stając na jej czele. Po jednej z akcji gaszenia pożaru wraca do domu okopcony dymem i oświadcza swojej żonie: „Albinko, jemy polski chleb, będziemy Polakami”. W 1881 r. otrzymuje od cesarza Franciszka Józefa szlachectwo I stopnia z tytułem „Edler”, predykatem „von Okocim” i herbem własnym. Od tej pory występuje jako Goetz-Okocimski. Umiera w 1893 r. i zostaje pochowany w krypcie kościoła parafialnego w Okocimiu. Do trumny kazał się złożyć w polskim kontuszu. – Do dziś dnia taki strój polski w domu wisi. To jest pamiątka rodzinna. Piękna kamizela kontuszowa z rękawami rozprutymi od góry do dołu, które się zarzucało na ramiona, do tego karabela wysadzana rozmaitymi kamieniami, srebrny żupan i pas słucki – mówi Andrzej Komornicki, wnuk jednej z córek kolejnego dziedzica Okocimia Jana Albina Goetza-Okocimskiego. Jan Albin – ojciec Okocimia Schedę po Janie Ewangeliście dziedziczy jego syn Jan Albin, określany przez Jerzego Wyczesanego „ojcem Okocimia”. Gruntownie wykształcony, władający kilkoma językami, ciekawy świata, jest przedsiębiorcą światowego formatu. Rozbudowuje browar, który eksportuje piwo niemal do całej Europy, a nawet Ameryki Południowej. W 1909 r. uzyskał tytuł barona od cesarza austriackiego Franciszka Józefa z herbem własnym, na którym znalazły się słowa „Pracą i Prawdą”. To on zbudował kompleks pałacowy w okolicach browaru. Jak ojciec, tyle że na dużo większą skalę, angażuje się społecznie i politycznie oraz prowadzi działalność filantropijną. Jest posłem i senatorem w sejmie polskim oraz prezesem Koła Polskiego w Wiedniu, której to funkcji zrzeka się z uwagi na niejednolitość postaw jego członków w dążeniu do tworzenia niepodległego państwa polskiego. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości ofiarowuje na cele narodowe pół miliona koron austriackich. W 1920 r. ekwipuje oddział piechoty uformowany w Brzesku, a między 23 inwalidów wojennych rozdziela 100 morgów ziemi w Uszwi. Wspiera budowę pomnika Adama Mickiewicza, gmachu Muzeum Narodowego czy odnowę Wawelu. Z małżeństwa zawartego z hr. Zofią Jadwigą z Sumińskich (stary polski ród szlachecki) ma 3 córki i 2 synów: Zofię Albinę (po mężu Włodkową), Jana Reginalda, Elżbietę Różę (po mężu Badeni), Marię Pię (po mężu Komornicką) i Antoniego Jana. Jan Albin umiera w 1931 r., a jego pogrzeb jest wielką manifestacją mieszkańców Brzeska i okolic, którym Okocimscy dawali nie tylko pracę. Zgodnie z wolą barona jego ciało ułożono na chłopskim wozie drabiniastym, a ciało ubrano w wiejską sukmanę. Za trumną szedł 10-tysięczny tłum żałobników. Antoni Jan – wzór patrioty i pracodawcy – Nie rządził Okocimiem długo i to nie on był przygotowywany do objęcia schedy po swoim ojcu, tylko jego starszy brat Jan Reginald, który zginął śmiercią tragiczną w 1923 r. – mówi Jerzy Wyczesany. Antoni miał zarządzać połaciami rolno-leśnymi rodu. Wcześniej wstąpił do Armii Polskiej i walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Kiedy wrócił szczęśliwie z frontu, rodzice ufundowali stojącą do dziś kapliczkę w połowie drogi z browaru do kościoła poświęconą, nomen omen, św. Antoniemu, patronowi rzeczy odnalezionych. Kierował browarem przez niezwykle trudnych 9 lat. Zaledwie 2 tygodnie po śmierci jego ojca w Europie rozpoczął się wielki kryzys gospodarczy, który spowodował trudną sytuację także w okocimskim browarze. Antoni, wbrew rachunkowi ekonomicznemu, nie zwalniał pracowników, ale jedynie zmniejszył liczbę godzin ich pracy. Jak dziadek i ojciec prowadził działalność filantropijną. Utrzymywał ochronkę, przyzakładowy szpital, zbudował dom ludowy, odnowił plebanię, przyznawał stypendia młodzieży, fundował premie dla prymusów szkoły ludowej, rozbudował miejscową szkołę podstawową. Udzielał się społecznie i politycznie. Był posłem na Sejm II Rzeczypospolitej, a także spiritus movens ogromnej liczby organizacji obywatelskich. – Wuj od rano stał na specjalnym stanowisku w browarze, gdzie każdy mógł do niego podejść. Znał niemal wszystkich pracowników, którzy zwykle zwracali się do niego z prośbą o pomoc – wspomina prof. Zofia Włodkowa w filmie o Antonim Janie, który został zrealizowany staraniem Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Okocimskiej. Antoni Jan towarzyszył także swojej żonie Zofii w jej licznych zaangażowaniach w życie Kościoła, za które została odznaczona orderem papieskim „Pro Ecclesia et Pontifice”. On sam w 1936 r. za zasługi dla Kościoła otrzymał wysoką godność szambelana papieskiego. W swoim pałacu gościł prezydenta Ignacego Mościckiego i prymasa Polski kard. Augusta Hlonda. Służył Polsce jako uczestnik trzech wojen. Przed wybuchem II wojny światowej był nagabywany, zapewne przez gestapo, do przyznania się do narodowości niemieckiej. – Nie do końca wierzył, że wojna wybuchnie. Wydawało się, że Polska ma znakomite traktaty pokojowe. Kiedy jednak Niemcy zaatakowali kraj, wiedział, że musi go opuścić – opowiada Jerzy Wyczesany. Pogrzeb barona po 55 latach Antoni Jan wyjechał z Okocimia 5 września 1939 r. i już nigdy za życia tam nie wrócił. W Krakowie zostały trzy jego siostry. Wyjechał z żoną i matką najpierw do swoich włości w okolice Mielca, potem do Lwowa, następnie przez Zaleszczyki i Rumunię do Francji, gdzie był oficerem formującego się polskiego oddziału wojska, i dalej do Wielkiej Brytanii, gdzie z kolei został sekretarzem generalnym Polskiego Czerwonego Krzyża. W 1952 r. wyemigrował z żoną do Nairobi w dalekiej Kenii. – Przenieśli się tam ku naszemu przerażeniu. Nie wiedzieliśmy, że można tak łatwo urządzić się w Afryce – wspomina prof. Zofia Włodkowa, córka jego siostry Zofii. Prowadzili tam z żoną herbaciarnię Dzbanek Szczęścia, jedno „siedziało” na kasie, drugie podawało, co trzeba. Za sąsiadów mieli rodzinę księcia Eustachego Sapiehy, ministra spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej. Antoni zmarł w 1962 r. i został pochowany na miejscowym cmentarzu. Po 55 latach od śmierci ostatniego potomka rodu Goetzów-Okocimskich trumnę z jego ciałem sprowadzono do Okocimia i pochowano w rodzinnej krypcie miejscowego kościoła parafialnego. – Przez wiele lat różne osoby nosiły się z takim zamiarem. Wielkim orędownikiem tej myśli był nieżyjący już dzisiaj prof. Jan Włodek – mówi Franciszek Brzyk, prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Okocimskiej, któremu udało się te plany w porozumieniu z rodziną barona zrealizować. – Sprowadzeniem zwłok śp. Antoniego Jana Goetza i pochowaniem go tutaj spełniamy wolę niejednego testamentu – testamentu prof. Jana Włodka, testamentu śp. Antoniego, ale i jego ojca Albina i dziadka Jana Ewangelisty, którzy zbudowali ten kościół i tę kryptę jako miejsce spoczynku dla siebie i swoich potomków – dodaje Franciszek Brzyk. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w dawnym pałacu rodu Goetzów-Okocimskich, skąd kondukt żałobny wyruszył do kościoła. Trumnę z ciałem barona wiózł karawan konny z asystą honorową, za nim podążała przybyła na uroczystość rodzina nieżyjącego arystokraty, przedstawiciele samorządu i mieszkańcy. Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył ks. infułat Adam Kokoszka. Dziś w krypcie spoczywa Jan Ewangelista i jego żona oraz Jan Albin i jego dwóch synów. Brakuje tu zmarłej i pochowanej niedaleko Grenoble matki Antoniego Jana i jego żony spoczywającej na cmentarzu w Londynie. Czy uda się kiedyś wszystkich Goetzów sprowadzić do Okocimia, do Polski, za przywiązanie, za które zapłacili tak wysoką cenę? Szanowny Czytelniku! Chcemy dostarczać Ci coraz lepsze materiały dziennikarskie i udoskonalać funkcje naszego serwisu. Do tego są nam potrzebne Twoje zgody na lepsze dopasowanie treści marketingowych do Twoich potrzeb. Dzięki nim możemy pozyskiwać środki na rozwój naszego portalu. Dlatego poniżej przedstawiamy Ci informacje dotyczące naszej polityki bezpieczeństwa i przysługujących ci praw: 25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (określane jako „RODO”). Informujemy, iż: administratorem Twoich danych osobowych będzie „TVL” Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Lubinie ul. Tysiąclecia 2, 59-300 Lubin. Wyznaczyliśmy Inspektora ochrony danych, z którym kontakt jest możliwy za pomocą adresu e-mailowego: inspektor@ Twoje dane osobowe będą przetwarzane w celu: Przedstawienia reklam dopasowanych to Twoich potrzeb oraz zainteresowań – do czego jesteśmy uprawnieni na podstawie udzielonej zgody- zgodnie z art. 6 ust. 1 lit. a RODO, Dopasowanie treści stron do twoich potrzeb oraz reklam - do czego jesteśmy uprawnieniu na podstawie udzielonej zgody- zgodnie z art. 6 ust. 1 lit. a RODO dokonywania analiz oraz badań statystycznych, które zapewnią bieżące udoskonalanie usług służących do dopasowania reklam oraz treści do Twoich potrzeb bądź zainteresowań – do czego jesteśmy uprawnieni na podstawie art. 6 ust. 1 lit. f RODO (naszym prawnie uzasadnionym interesem jest prowadzenie badań w celu ulepszenia oferowanych usług) Dane osobowe mogą być udostępniane organom państwowym na ich żądanie na podstawie powszechnie obowiązujących przepisów prawa, lub innym osobom i podmiotom współpracującym- tj. podwykonawcom świadczącym na naszą rzecz usługi, w szczególności usługi informatyczne, prawne, inne usługi pomocnicze (na podstawie zawartych umów powierzenia przetwarzania danych osobowych). Twoje dane osobowe będą przetwarzane do czasu wycofania zgody. A w przypadku zbierania danych dla celów dokonywania analiz i badań statystycznych do czasu zgłoszenia skutecznego sprzeciwu. Posiadasz prawo dostępu do treści swoich danych oraz prawo ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych (od 25 maja 2018), prawo wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania, prawo do cofnięcia zgody w dowolnym momencie bez wpływu na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej cofnięciem. W celu skorzystania z powyższych praw należy skontaktować się z Inspektorem ochrony danych Masz prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego, gdy uznasz, iż przetwarzanie Twoich danych osobowych narusza przepisy ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r. Podanie danych osobowych jest dobrowolne aczkolwiek niezbędne do świadczenia usług na Twoją rzecz. Brak podania danych uniemożliwi nam świadczenie usług. Twoje dane osobowe są przetwarzane w sposób zautomatyzowany w tym również w formie profilowania. Konsekwencją takiego przetwarzania będzie prowadzenia działań marketingowych oraz handlowych dopasowanych do Twoich potrzeb i zainteresowań. W związku z powyższym prosimy o zaznaczenie pola: „zgadzam się”, w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych w celach marketingowych (w tym analizowanie oraz profilowanie w celach marketingowych) przez TuPolska Sp. z Dane osobowe zbierane są w ramach korzystania z usług, ze stron internetowych oraz zapisywanych w plikach cookies. Zostałem/am zapoznany/a z pouczeniem dotyczącym z prawa dostępu do treści moich danych i możliwości ich poprawiania. Przyjmuję do wiadomości, że mogę w dowolnym momencie wycofać tę zgodę. Wycofanie przeze mnie zgody nie ma wpływu na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie mojej zgody przed jej wycofaniem Z Historia Wisły Skocz do: nawigacji, wyszukiwanie Adam Kokoszka Informacje o zawodniku kraj Polska pseudonim Kokos urodzony Andrychów wzost/waga 186/78 pozycja obrońca reprezentacja 10A sukcesy Mistrz Polski: 2008 Kariera klubowa Sezon Drużyna Mecze Gole Beskid Andrychów 2003/04 Wisła II Kraków 2004/05 Wisła II Kraków 2005/06 Wisła Kraków 0 0 2006/07 Wisła Kraków 11(17) 0 2007/08 Wisła Kraków 10(17) 1 2008/09 Empoli 20 0 2009/10 Empoli 22 0 2010/2011 (j) Empoli 1 0 2010/2011 (w) Polonia Warszawa (wyp.) 11 0 2011/2012 Polonia Warszawa 16 0 2012/2013 (j) Polonia Warszawa 11 0 2012/2013(w) Śląsk Wrocław 12 1 2013/2014 Śląsk Wrocław 33 1 2014/2015 Torpedo Moskwa 22 0 2015/2016 Śląsk Wrocław 27 0 2016/2017 Śląsk Wrocław 30 3 2017/2018 Śląsk Wrocław 0 0 2018/2019 Zagłębie Sosnowiec 4 0 2020/2021 (w) Unia Tarnów W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych. Spis treści 1 Artykuły prasowe. Wywiady Znany / Nieznany - Adam Kokoszka Adam Kokoszka: Chcę grać Gdzie oni są - Adam Kokoszka Adam Kokoszka nie zostanie piłkarzem Wisły 2 Historia występów w barwach Wisły Kraków Lista wszystkich spotkań: 3 Mecze w Reprezentacji Polski 4 Galeria zdjęć Artykuły prasowe. Wywiady Znany / Nieznany - Adam Kokoszka Data publikacji: 04-09-2006 10:36 Adam Kokoszka - najmłodszy z obrońców Wisły Kraków. Najmłodszy, a przez to troszkę medialnie zaniedbywany. Postaramy się przybliżyć Wam troszkę jego osobę, w rozmowie jaką z nim przeprowadziliśmy. Po Twoim debiucie zarówno ligowym, jak i pucharowym, możesz już chyba powiedzieć, ż jesteś zawodnikiem pierwszej drużyny pełną gębą? Czekałem cały czas na tą szansę. Cieszę się, że od razu udało się te debiuty tak jeden po drugim. Na początku nie myślałem nawet o tym, że będę grał w Wiśle Adam KokoszkaA jak trafiłeś do Wisły? Na pierwszy trening przyszedłem tu z mamą i już tu zostałem. Zmieniłem szkołę, zamieszkałem u babci, tak jak mieszkam do tej pory. To był plus, ze miałem tu babcię. Bez niej bym nie przetrwał. Sam byłem za młody, żeby tu samemu zostać. Decyzja zapadła z dnia na dzień. Miałem iść do Gwarka Zabrze, tam chodził mój brat, ale jednak zadecydowaliśmy, że zostanę tutaj. Na razie jestem zadowolony z tej decyzji. Pewnie zadebiutowałbyś wcześniej, gdyby nie kartki w zespole rezerw. Poukładałeś już sobie te sprawy? Już sobie wtedy poukładałem te sprawy z sędziami. Myślę, że już się to więcej nie powtórzy. Podobno były wtedy jakieś rozmowy wychowawcze? Tak. Rozmawiałem z dyrektorem sportowym. To na pewno pomogło, bo każda rozmowa pomaga. Gra w pierwszej drużynie Wisły to jest to, o czym marzyłeś? Chciałbym grać cały czas w pierwszym składzie. Jest dużo meczów, więc na pewno dostanę jeszcze szansę i będę chciał przekonać trenera, żeby to na mnie stawiał. Wiem, że konkurencja jest bardzo duża, ale to nie zniechęca. Niedługo do gry wróci Marcin Baszczyński, pewnie szansę debiutu dostanie w końcu Michael Thwaite. Będziemy grali jeszcze co trzy dni, więc na pewno pojawią się kartki, kontuzje, których oczywiście nikomu nie życzę, ale myślę, że wtedy i ja będę miał swoją szansę. Zapamiętałeś jakoś specjalnie Twoje niedawne debiuty? Trenowałem, grałem w sparingach, ale gra w meczu o punkty to zupełnie co innego. Cieszę się, że pierwszy występ ligowy mam już za sobą Granie przed kilkoma tysiącami ludzi robi swoje? Na Celtic było więcej ludzi. Na meczu w Gdyni było kilka tysięcy osób. Podobnie na meczu pucharowym, gdzie przecież więcej było naszych kibiców. Były nerwy podczas debiutu w Gdyni? Mecz był dość ciężki. Nerwy na początku nerwy rzeczywiście były, ale potem już wszedłem dobrze w mecz. To spotkanie było trudniejsze, niż ten następny mecz, z Mattersburgiem. Wtedy nie odczułem, że to jest debiut w pucharach. Twój debiut w oficjalnym meczu przed krakowską publicznością przeszedł chyba trochę niezauważony? No tak, już dwa razy wszedłem w końcówkach. Grałem z Celtikiem, ale to nie był mecz o punkty. Czekasz na mecz w podstawowej jedenastce tu, w Krakowie? Dla każdego zawodnika jest to świetne uczucie, kiedy może zagrać od początku przed swoją publicznością, ale to trener decyduje o tym, kto wejdzie. Z Mattersburgiem stresu nie było. A w Salonikach będzie stres? Najpierw jest stres, żeby w ogóle pojechać. Czy dzięki temu, że byłeś w kadrze na każdy mecz tego sezonu nie czujesz się już trochę pewniakiem do meczowej osiemnastki? Każdy zawodnik chce jechać, ja oczywiście też. Do zdrowia wracają zawodnicy po kontuzjach, trener ciągle coś zmienia, więc nie można być niczego pewnym. Adam KokoszkaOd kogo w Wiśle najwięcej się nauczyłeś? Od najstarszych zawodników, jak Stolar, Głowa, Baszczu. Oni zawsze pomogą, podpowiedzą, jak coś jest nie tak. Najwięcej można podpatrzeć od Głowy. On najlepiej z obrońców się prezentuje. Widać to było po ostatnich meczach. A jak to jest na boisku? Na boisku jest podobnie. Starsi zawodnicy kierują grą. Maciek Stolarczyk zawsze podpowiada. Nawet jak siedzi na ławce, to do nas krzyczy. Czasem tego nie słychać, ale takie podpowiedzi zawsze pomagają W rezerwach to Ty dyrygowałeś obroną. Doświadczeni pomagają młodszym. Tak powinno zawsze być. Juchu też czasem coś krzyknął. Od tyłu więcej widać, wiec podpowiadamy. Zawsze dobrze jest podpowiadać, myślę, że inni zawodnicy tego też potrzebują. W Wiśle ćwiczyłeś już pod okiem wielu trenerów. Który z nich był najważniejszy dla Ciebie, najlepszy? Od każdego trenera każdy bierze to, co jest najlepsze. Każdego trenera się uważa za dobrego, jeśli się gra u niego. Jak tak nie jest, to się szuka jakiś wad u tego trenera. Jesteś w Wiśle już 5 lat. Co z perspektywy tego czasu zmieniłbyś w klubie, co tobie najbardziej przeszkadzało? Na pewno warunki do trenowania. Nie ma boisk dla juniorów, teraz druga drużyna nie ma nawet gdzie trenować. Trenerów mamy dobrych, najlepszych z Krakowa. Arek Głowacki wcześniej niż ty debiutował w dorosłej piłce. Czy możesz w takim razie powiedzieć, że coś w twoim przypadku zostało zaniedbane? W Lechu była inna polityka. Ostatnio rozmawiałem z Głową i on mówił, że na niego tam stawiali. Promowano młodych zawodników, żeby ich potem z zyskiem sprzedać. Czy uważasz, że młodzi zawodnicy powinni dostawać szanse, tak jak choćby Głowacki? Dla młodego zawodnika nie jest to dobre, że klub stawia na doświadczonych, bo powinien grać. W takim klubie można jednak też wiele się nauczyć na treningach. Z jednej strony jest to dobre, z drugiej złe. Nie macie problemów z komunikacją z trenerem Petrescu? Każdy rozumie angielski. Z resztą trener Moskal zawsze tłumaczy. A jak to jest na boisku. Bariera językowa nie przeszkadza? Trochę ciężko było się na początku porozumieć, ale teraz są już pewne schematy, które obowiązują bez względu na język. Jak w ogóle podoba ci się sytuacja, ze jest tylu obcokrajowców w drużynie? Dogadujemy się dobrze. Cleber na przykład mówił, że był bardzo zaskoczony tym, jak go tu przyjęliśmy. Nie ma tu żadnych problemów. Na boisku też już posługują się podstawowymi polskimi zwrotami, więc nie ma problemu. Mówisz o Cleberze. Czym jego gra różni się od gry polskich obrońców, z którymi trenowałeś? On gra twardo i strasznie zdecydowanie, ale naszym zawodnikom też tego nie brakuje. Nie można więc powiedzieć, ze i w tym elemencie jest jakaś duża różnica między nimi. Czy Ty też jesteś zdolny do takiej gdy: twardej, nieustępliwej? Lepiej komuś zrobić kontuzję, niż sobie samemu. Z takiego założenia trzeba wychodzić. Jak się gra, nie trzeba myśleć o możliwości kontuzji. Jak się o tym będzie myślało, to wtedy coś się może stać. Ostatnio często zmieniacie ustawienie obrony. Nie ma z tym problemów? Doświadczony zawodnik jest się w stanie szybko przestawić, dostosować do nowego ustawienia. Mówisz: doświadczony. Czy tez w takim razie to potrafisz? Jak graliśmy trójką w obronie, to też mi się dobrze grało. Wszystko zależy od tego, jak gra przeciwnik. Przeciw Mattersburgowi gra trójką w obronie na przykład była bardzo dobra. W spotkaniu z Lechem z kolei trzeba było to ustawienie zmieniać, bo trójką na początku było ciężko. Nie jest to problemem zmieniać ustawienie w trakcie meczu? Trener decyduje o tym jak mamy grać w zależności od tego, jak przeciwnik jest ustawiony. Trener wcześniej nam mówi, że może być taka zmiana ustawienia, więc jeśli daje znak, to każdy jest na to przygotowany, wie, jak się ma przesuwać. W pewnym momencie mówiłeś, że zastanawiasz się, czy nie odejść gdzieś, żeby więcej grać. Teraz dostajesz szanse. Chcesz więc zostać w Wiśle? Jeśli zostanę, to myślę, że więcej na tym skorzystam, niż grając w jakimś innym zespole. Tu mogę nabierać doświadczenia w lidze, w pucharach. Pokazałem się w takich meczach i uważam, że jest to z korzyścią dla mnie. Jestem zadowolony z tego, że zostałem w Wiśle i mam szansę grać. Wiążesz więc swoją przyszłość z Krakowem i Wisłą? Mam jeszcze długo kontrakt w Wiśle, chciałbym tu grać w przyszłości. To jest najlepszy klub w Polsce i myślę, że każdy chciałby grać w Wiśle. To na pewno jest dobra promocja dla młodego zawodnika. Chciałbym za kilka lat być podstawowym zawodnikiem Wisły. Adam KokoszkaZ którymi zawodnikami najbardziej się kumplujesz? Tak wiekowo. Z Juchem, z Dudim, Mariuszem Pawełkiem. Wiemy, że studiujesz. Na jakim kiedunku? Studiuję turystykę międzynarodową. Na razie zdałem pierwszy semestr. Masz jakieś fory na uczelni jako zawodnik Wisły? To, że gram w piłkę i tak daje mi dużo ułatwień. Mamy kanclerza, który rozumie, że uprawianie sportu zajmuje dużo czasu. Przekłada nam terminy, pomaga nam. Zaliczam studia, gdy jest jakaś przerwa, okres roztrenowania. Studiuję przede wszystkim dlatego, że chciałbym mieć wyższe wykształcenie. W przyszłości można też się zająć się trenerką. Tak naprawdę nie wiem jednak, co przyniesie przyszłość. Na razie nie myślę dokładnie o tak dalekich planach. Gdzie w Krakowie najczęściej można spotkać Adama Kokoszkę? Na rynku, w sklepach. Oczywiście jak są ciężkie treningi, to nie da się wyjść jeszcze potem na zakupy. Trzeba siedzieć w domu i odpoczywać. Jakie jest twoje hobby? Lubię pooglądać dobre filmy w domu. Do kina raczej nie chodzę. Myślisz o tym, żeby kiedyś w przyszłości zagrać w jakimś zachodnim klubie? Każdy zawodnik chciałby za granica pograć. Jest inne podejście, wyższy poziom. Trzeba próbować. Jeśli jest dobra oferta, to nie ma na co czekać Jakie są twoje marzenia piłkarskie? Mistrz polski z Wisłą. Myślę, że to jest realne. W każdym meczu musimy po prostu udowadniać, że jesteśmy najlepsi. A takie bardziej odległe marzenia? Finał Ligi Mistrzów. Z kim? Obojętne. Może nawet z Wisłą... Reprezentacja Polski tez się w tych marzeniach pojawia? Żeby jechać na młodzieżówkę, trzeba grać regularnie. Kuba Błaszczykowski najpierw zagrał dobrze w młodzieżówce i dzięki temu dostał się do kadry. Trzeba się dobrze zaprezentować w kadrze młodzieżowej i potem czekać na szansę. Dziękujemy za rozmowę. Rozmawiali Wit & Marcin Górski Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA Źródło: Adam Kokoszka: Chcę grać Data publikacji: 24-11-2006 23:19 Z Adamem Kokoszką rozmawialiśmy po piątkowym treningu. Młody obrońca Wisły nie wiedział wtedy jeszcze, że został powołany na mecz reprezentacji Polski, więc o zainteresowaniu ze strony trenera Beenhakkera wypowiadał się bardzo sceptycznie. Ostatnio pojawiło się wokół Ciebie sporo pozytywnego szumu. Jak ty to oceniasz? Czytam wszystko artykuły, które mnie dotyczą. Myślę, że miło jest, gdy zawodnik czyta pozytywy na swój temat. Pojawiły się informacje, że jesteś obserwowany przez sztab trenera Beenhakkera. Czy ktoś z Tobą rozmawiał? Każdy zawodnik może być obserwowany. Nikt nie powiedział, że będę powołany, a w gazetach od razu pojawiła wersja, że mnie będą do reprezentacji brali. To jest lekka przesada. Wydaje mi się, że trener po prostu podał mój przykład, bo w Wiśle jest dużo obcokrajowców. Trener chyba nie przygląda się każdemu zawodnikowi? Jak to nie? Przecież sztab reprezentacji ogląda prawie wszystkie mecze. Druga część zamieszania dotyczy Twojego ewentualnego transferu. Jak zapatrujesz się na tą sprawę? Ja bym chciał mieć szansę na granie, ale nie wiem, jak to będzie. W klubie cały czas się coś zmienia. Chciałbym zostać wypożyczony na jakiś czas, pograć, a potem wrócić do Wisły. Po tych sygnałach o zainteresowaniu Tobą prezesi powiedzieli, że Wisła potrzebuje Adama Kokoszki. Cieszę, się, że ktoś tu na mnie liczy. Chciałbym grać w Wiśle w przyszłości, bo to jest najlepszy klub w Polsce. W obecnej chwili jednak uważam, ze lepszym rozwiązaniem dla mnie, a dla klubu w przyszłości, będzie to, jeśli gdzieś pójdę i będę miał szansę grać. W środę po raz pierwszy od dłuższego czasu zagrałeś w pierwszej drużynie. Jak oceniasz swój występ? Szkoda, że nie wygraliśmy, bo myślę, że trzy punkty były w naszym zasięgu. Uważam, że cały zespół zagrał dobrze, nie można mówić o konkretnych zawodnikach. A co trener mówił o twojej grze? Trener Okuka był zadowolony z gry całego zespołu, nie było indywidualnych pochwał. Z gry w obronie też był zadowolony, chociaż na początku graliśmy po raz pierwszy w takim składzie i nie wszystko było, jak trzeba. Czy odbyłeś kiedyś indywidualną rozmowę z trenerem Okuką? Ja nie maiłem takiej rozmowy. Teraz przed meczem rozmawiałem chwilę z trenerem w szatni, ale nie można nazwać tego specjalną rozmową. W kolejnych spotkaniach Pucharu Ekstraklasy znów będziesz miał szansę się pokazać? Nie wiem, czy dostanę kolejną szansę, bo być może trener będzie chciał, żeby grali ci, którzy zagrają w Pucharze UEFA, żeby byli w rytmie meczowym. Czego na obecnym etapie Twojej kariery należy Ci życzyć? Chciałbym grać w pierwszej lidze, obojętne w jakim zespole. To jest teraz dla mnie najważniejsze. M. Górski Biuro Prasowe Wisła Kraków SSA Źródło: zobacz artykuł w Dzienniku Polskim Gdzie oni są - Adam Kokoszka Data publikacji: 07-12-2017 13:20 Z ławki rezerwowych w Wiśle trafił do kadry Leo Beenhakkera i przekonał go na tyle, by w czerwcu 2008 roku wystąpić na mistrzostwach Europy. Gdzie podziewa się teraz Adam Kokoszka? Zapraszamy do lektury. Urodził się 6 października 1986 roku w Andrychowie. Na pierwszy trening w akademii Białej Gwiazdy przyszedł z mamą i jak sam mówił „tak już zostało”. Zmienił szkołę, zamieszkał u babci w Krakowie i trafił na stałe do Wisły, choć miał wylądować w Gwarku Zabrze, gdzie wówczas występował jego brat. Powoli przechodził kolejne szczeble w drabince do pierwszej drużyny, po drodze stając się ważną postacią w zespole wiślackich rezerw, choć miewał problemy z głupimi żółtymi kartkami za dyskusje. Debiutancki ligowy mecz w dorosłej ekipie rozegrał 4 sierpnia 2006 roku w Gdyni przeciwko Arce (0:0), a już kilka dni później Dan Petrescu wystawił młodego stopera w meczu eliminacji Pucharu UEFA z SV Mattersburg. Chwalony z każdej strony Kokoszka jednak przez długie kolejne miesiące przegrywał rywalizację z doświadczonymi Dudką, Głowackim, Cléberem czy Thwaitem. Nieoczekiwanie w takich okolicznościach usługami „Kokosa” zainteresował się selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker. I zdecydował się powołać go towarzyski mecz ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Tam zawodnik pokazał się na tyle dobrze, by otrzymać kolejną szansę. Odkrycie kadry W lutowym sparingu przeciwko Estonii (4:0) piłkarz wykorzystał niepewne wybicie legendarnego bramkarza Marta Pooma i strzałem z woleja zdobył swoją debiutancką bramką w kadrze. Niecodzienna sytuacja, biorąc pod uwagę, że w tamtym momencie zawodnik Wisły miał zaledwie trzy ligowe spotkania na koncie! O ironio, gdy wiosną 2007 roku wskoczył na dłużej do pierwszej jedenastki Białej Gwiazdy, wtedy powołania na kolejne spotkania przystały przychodzić. W drużynie obecnego selekcjonera Adama Nawałki „Kokos” stał się ważnym elementem bloku defensywnego Wisły i do końca sezonu rozegrał łącznie 11 meczów w ówczesnej Orange Ekstraklasie. Z tamtego sezonu stoper zapamięta także dobre spotkanie, który rozegrał przeciwko FC Basel (3:1) w fazie grupowej Pucharu UEFA. Często wykazywał się dużą pewnością siebie, tak jak wtedy, gdy w listopadowym wywiadzie dla Biura Prasowego Wisły tuż przed powołaniem mówił „Chciałbym grać w Ekstraklasie, obojętne w jakim zespole”. Przepustka na Euro 2008 Wydawało się, że przyjście związanego wcześniej z kadrą Polski Macieja Skorży jeszcze mocniej podbuduje pozycję Kokoszki w zespole. Tak się jednak nie stało i na pierwszy ligowy mecz czekał aż do grudniowego spotkania z Zagłębiem Lubin, wcześniej zaliczając minuty tylko w rozgrywkach Pucharu Ligi. Mimo to obrońca został wezwany przez Beenhakkera na grudniowe i lutowe sparingi reprezentacji Polski. Szczególnie dobrze poszło mu w starciu z Finlandią (1:0), gdy zdobył decydującego gola. Wiosenne mecze w lidze także zaczął od pierwszego trafienia dla Białej Gwiazdy w spotkaniu z Koroną Kielce (1:1). Regularne występy w rundzie rewanżowej ówczesnej I Ligi i zdobycie mistrzostwa Polski dały „Kokosowi” przepustkę na znalezienie się w gronie szczęśliwców, którzy pojechali na pierwsze w historii reprezentacji Polski mistrzostwa Europy. Piłkarz Wisły zaliczył na nich 45 minut w ostatnim meczu fazy grupowej przeciwko Chorwacji. Przed samym Euro 2008 piłkarz zażądał rozwiązania kontraktu z Białą Gwiazdą na zasadach prawa Webstera i latem 2008 roku po długich bataliach prawnych trafił do spadkowicza z włoskiej Serie A, Empoli Tęsknota za ojczyzną Przez dwa i pół roku Kokoszka rozegrał 44 spotkania w Serie B, na jego nieszczęście nie udało mu się trafić z drużyną do najwyższej włoskiej klasy rozgrywkowej. Zimą 2011 roku za niemal milion złotych stoper trafił do warszawskiej Polonii. W barwach „Czarnych Koszul” przez dwa pełne sezony rozegrał 38 meczów w Ekstraklasie, po czym w lutym 2013 roku zamienił borykający się z problemami finansowymi klub na zespół ówczesnego mistrza Polski, Śląsk Wrocław. W drużynie z Dolnego Śląska szło mu na tyle dobrze (45 występów/2 gole), by latem 2014 roku otrzymać ofertę z występującego w rosyjskiej Premier Lidze Torpedo Moskwa. I tam został jedną z ważniejszych postaci zespołu, choć po jednym pełnym sezonie postanowił powrócić do ekipy Śląska i tam już pozostał. Odkąd wiosną zerwał więzadła krzyżowe nie widzialiśmy go jednak na boisku. Były Wiślak jest dopiero w fazie wprowadzania do gry. Zdrowia, „Kokos”! Krzysztof Pulak Biuro Prasowe Wisły Kraków SA Źródło: Adam Kokoszka nie zostanie piłkarzem Wisły 14 lipca 2018 r. Adam Kokoszka, który ostatnimi czasy brał udział w treningach pierwszej drużyny "Białej Gwiazdy", nie zostanie ponownie naszym piłkarzem. Informacja ta pojawiała się już w mediach społecznościowych, a dziś potwierdził ją trener Maciej Stolarczyk. Kokoszka był przymierzany do gry w Wiśle, bo latem z powodu kontuzji nie trenowali nasi podstawowi środkowi obrońcy, z poprzedniego sezonu, a więc Zoran Arsenić oraz Fran Vélez. - Dobrze by było mieć szeroką i bogatą kadrę, ale też zdaję sobie sprawę z tego na co nas stać - mówił dziś Stolarczyk. - Mamy pewne możliwości w obronie, bo wróci Arsenić i te alternatywy w miarę czasu będą się pojawiać - uważa szkoleniowiec "Białej Gwiazdy". Dodał: KK Źródło: Historia występów w barwach Wisły Kraków Podział na sezony: Sezon Rozgrywki M 0-90 2006/2007 Ekstraklasa 11 7 1 3 2 2006/2007 Puchar Ligi 4 1 3 1 2006/2007 Puchar UEFA 2 1 1 2007/2008 Ekstraklasa 10 9 1 1 2 2007/2008 Puchar Ligi 4 3 1 1 2007/2008 Puchar Polski 3 1 2 Razem Ekstraklasa (I) 21 16 1 4 1 4 Puchar Ligi (PL) 8 4 4 2 Puchar Polski (PP) 3 1 2 Puchar UEFA (PU) 2 1 1 RAZEM 34 22 5 7 1 6 Lista wszystkich spotkań: Ilość Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K 1. (1) Gdynia0-0 2. (1) Mattersburg1-1 3. (2) Płock2-0 4. (3) Kielce2-0 5. (1) Lubin1-1 6. (2) Basel3-1 7. (2) Lubin1-0 8. (3) Zabrze3-2 9. (4) Zabrze4-0 10. (5) Gdynia2-2 11. (6) Płock0-0 12. (7) Kielce0-0 13. (8) Łęczna2-1 14. (9) Łódź0-0 15. (4) Poznań2-2 16. (10) Grodzisk Wlkp0-4 17. (11) Bełchatów2-1 18. (5) Zabrze0-1 19. (6) Bełchatów1-1 20. (7) Bełchatów2-1 21. (12) Lubin2-1 22. (13) Kielce1-1 23. (14) Łódź1-0 24. (15) Bytom2-1 25. (1) Gdynia0-0 26. (16) Chorzów2-0 27. (2) Gdynia2-1 28. (17) Białystok2-1 29. (8) Warszawa0-1 30. (18) Warszawa1-2 31. (3) Grodzisk Wlkp1-0 32. (19) Łódź5-2 33. (20) Grodzisk Wlkp0-0 34. (21) Sosnowiec4-0 Mecze w Reprezentacji Polski Adam Kokoszka zagrał do tej pory ( w 10 spotkaniach Reprezentacji Polski, zdobył 2 bramki, otrzymał jedną żółtą kartkę. Teoretycznie pierwszych dziewięć spotkań rozegrał jako piłkarz Białej Gwiazdy, jednak ze względu na konflikt na linii Wisła-Kokoszka-Empoli przynależność klubowa Kokoszki w czasie meczu z Ukrainą może budzić kontrowersje. Emiraty Arabskie - Polska 2:5, mecz towarzyski Polska - Estonia 4:0, bramka w 32 minucie, mecz towarzyski Polska - Bośnia i Hercegowina 1:0, mecz towarzyski Polska – Finlandia 1:0, bramka w 42 minucie, mecz towarzyski Polska – Estonia 2:0, mecz towarzyski Polska - Macedonia 1:1, mecz towarzyski Albania - Polska 0:1, (od 9 minuty), mecz towarzyski Polska - Chorwacja 0:1, (od 46 minuty), ME 2008 Ukraina – Polska 1:0, (do 46 minuty), mecz towarzyski 2009-11-14 Polska - Rumunia 0:1, żółta kartka, mecz towarzyski Pogrubiono występy Kokoszki jako Wiślaka. Uwaga: przynależność klubowa Kokoszki w czasie meczu z Ukrainą nie jest jednoznaczna. Galeria zdjęć 2006-08-10-Wisła-Mattersburg 2008-05-04 Wisła-ŁKS Śląsk Wrocław - Wisła Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 2015. W barwach Śląska Wrocław. Autograf z kolekcji Jerzego Michalskiego W 2021 roku Kokoszka podpisuje kontrakt z IV-ligową Unią Tarnów. Ks. dr Adam Kokoszka, pochodzący z Nowego Wiśnicza, został mianowany Infułatem. Jest to najwyższa godność kościelna, jaką może otrzymać ksiądz. Papieskie odznaczenie wręczono ks. Adamowi Kokoszce 8 grudnia podczas uroczystości ku czci Niepokalanego Poczęcia NMP w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ks. prał. Adam Kokoszka urodził się 2 listopada 1948 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w 1974 roku. Studiował na uczelniach katolickich w Lublinie i Rzymie, które uwieńczył doktoratem. Od wielu lat jest związany z WSD w Tarnowie, gdzie był prefektem i wicerektorem ds. naukowych. Wykłada do dzisiaj teologię moralną. Pełnił również funkcję wikariusza biskupiego ds. formacji duchowieństwa. Należy do familii papieskiej, jest także kanonikiem gremialnym Kapituły Kolegiackiej w Nowym Sączu – czytamy na stronie internetowej diecezji tarnowskiej. Ten tytuł jest dla mnie zaszczytem, ale przede wszystkim niesie ze sobą obowiązki, które będę się starał pełnić jak najlepiej, naśladując bł. ks. infułata Romana Sitko – mówił po odebraniu nominacji ks. inf. Adam Kokoszka. Infułat, czyli protonotariusz apostolski, nosi na głowie tzw. infułę (podobną do mitry, jaką noszą biskupi). W razie konieczności, infułat może w zastępstwie biskupa udzielać sakramentu bierzmowania.

adam kokoszka z żoną